Sąsiadom gratulujemy Gagarina (lokomotywa ST-44)

Tylko ktoś mieszkający daleko od torów kolejowych lub nie wiedzący co to w ogóle jest kolej nie widział tej lokomotywy. Oto historia jednej z najbardziej uwielbianych aktualnie przez kolekcjonerów lokomotywy zwanej pieszczotliwie Gagarinem. Nadjeżdża model ST-44.
W historii naszych wschodnich sąsiadów (dla młodych czytelników mowa tu o Związku Radzieckim), chyba tylko jeszcze jedna rzecz tak im się udała jak ta lokomotywa – karabin maszynowy Kałasznikow. Na pierwszy rzut oka może wydać się to porównanie niezbyt fortunne, jednak przy bliższym rozeznaniu tematu jak najbardziej słuszne. Co prawda ST-44 nie służy do zabijania (lub jak kto woli „pokojowych akcji na terytoriach innych krajów z wykorzystaniem siły”), aczkolwiek nie wierzę że jakakolwiek istota która stanęłaby na jej drodze przeżyłaby to spotkanie (no może Chuck Norris, ale przecież jak każdy wie on jest z innego świata). Co zatem ma wspólnego Gagarin z Kałasznikowem ? Niezawodność i prostotę.

W historii naszych wschodnich sąsiadów (dla młodych czytelników mowa tu o Związku Radzieckim), chyba tylko jeszcze jedna rzecz tak im się udała jak ta lokomotywa – karabin maszynowy Kałasznikow. Na pierwszy rzut oka może wydać się to porównanie niezbyt fortunne, jednak przy bliższym rozeznaniu tematu jak najbardziej słuszne. Co prawda ST-44 nie służy do zabijania (lub jak kto woli „pokojowych akcji na terytoriach innych krajów z wykorzystaniem siły”), aczkolwiek nie wierzę że jakakolwiek istota która stanęłaby na jej drodze przeżyłaby to spotkanie (no może Chuck Norris, ale przecież jak każdy wie on jest z innego świata). Co zatem ma wspólnego Gagarin z Kałasznikowem ? Niezawodność i prostotę.

Zacznijmy jednak od początku. Wymyślona w 1964 roku i produkowana w Ługańsku w latach 1965 – 1988 jako lokomotywa dużej mocy miała jedno przeznaczenie – dostarczyć wagony z towarami pod wskazany adres. Nieważne gdzie on jest i jaka odległość jest do pokonania. Nieważne w jakich warunkach pogodowych. Początkowo napędzana spalinowym silnikiem o mocy 1472 kW (2000 KM), doczekała się nowego „serca” podnoszącego jej parametry do 2240kW (3046 KM). Mogła pochwalić się prędkością konstrukcyjną wynoszącą 100 km/h. Oczywiście w tamtych czasach nikt nie przejmował się ekonomią i ekologią, dlatego nie dziwią wartości pochłaniania oleju napędowego na biegu jałowym wynoszące 25 kg/h (dane katalogowe).  Konstruktorzy za jeden z głównych celów postawili sobie niezawodność ST-44. Najprostszym sposobem było wyeliminowanie z lokomotywy wszystkich zbędnych i niepotrzebnych elementów (czytaj: niepotrzebnych do ciągnięcia wagonów z ładunkami). Stąd też brakuje w niej takich gadżetów jak między innymi ogrzewania.

Jej popularność zaowocowała powstaniem mniej lub bardziej ironicznych historii. Niejako do klasyki przeszło już stwierdzenie iż powstała, aby zostać wykorzystana do inwazji na RFN ( przy wadze  116500 kg i sile bezwładności mogła udawać taran), jak również do trzymaniu w niepewności chińczyków (praca silnika powodowała takie wibracje iż mówiło się że potrafi wywołać trzęsienie ziemi w Chinach). Potrafiła również odkrywać nowe gatunki gdyż przejeżdżając przez las nawet niesłyszące zwierzęta uciekały z niego co znacznie ułatwiało prace naukowcom (niestety nie zanotowano jednak w arkanach historii żadnych wpisów gdzie za metodę podano „wykorzystanie ST-44”).

Pierwotnie przeznaczona na rynek Węgierski (na zamówienie węgierskich kolei) doczekała się również zamówień ze strony Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Czechosłowacji oraz komunistycznej Korei Północnej. Oczywiście nie zabrało dla niej miejsca na torach ZSRR jak również i naszych rodzimych, polskich. Do polski sprowadzono 1182 egzemplarze gdzie wykorzystywane są również do prowadzenia składów osobowych.

Dzień dzisiejszy
Dzięki swojej niesamowitej historii i (czego nie da się ukryć) długowieczności, eksploatowana jest również w czasach obecnych. Stała się swoistego rodzaju symbolem kolei, a wraz z rozwojem rynku modelarskiego jednym z modeli którego nie może zabraknąć w kolekcji każdego modelarza. Doczekała się również odmian w „malowaniach” naszych rodzimych kolei państwowych. Wykonywana od podstaw jak również przerabiana z modeli wieloseryjnych przez małe manufaktury jak i wielkich producentów.

Każdy z modeli posiada swoje unikatowe cechy.
Poniżej parametry prezentowanego na filmie modelu:
Producent:                               Roco
Numer katalogowy:               62764
Charakter produkcji:             wielkoseryjny model
Technologia/Materiał:          Odlew ciśnieniowy/Tworzywo sztuczne
Epoka:                                      IV
Zarząd kolejowy:                    PKP
Seria/Numer boczny:            ST44-1028
Stacjonowanie/Przydział:    Zakład Taboru w Białymstoku
Sprzęgło:                                 Z obu stron
Napęd:                                    DCC
Decoder muzyczny:              Zimo
Skala:                                       1:87

© 2012, admin. wszelkie prawa zastrzeżone publikacja z www.koban.pl

admin